Dostałeś PIT i nie wiesz co z nim zrobić?

piątek, 12 sierpnia 2011

Komentarz giełdowy II.08

Mijający tydzień zostanie zapewne zapamiętany na długo przez inwestorów na całym świecie. Od 115 lat nie obserwowaliśmy takiej zmienności na amerykańskim rynku. Wydaje się że apogeum paniki, nerwów mamy za sobą. Trzeba natomiast pamiętać o zmieniającej się specyfice rynku. Staje się on coraz szybszy, bardziej nieprzewidywalny. Kończący się tydzień przyniósł kontynuację mocnych spadków na giełdach również na GPW. WIG20 zaznaczył czwartkowe minimum na poziomie 2115,38 pkt. Znalazł się on najniżej od września 2009 roku. Od kilku sesji na rynku panowało przekonanie o nadchodzącej korekcie. Kolejne sesje rozpoczynały się wzrostowo, aby później zakończyć na jeszcze głębszej przecenie. Tak paniczny obraz rynku zapewne wystraszył niejednego inwestora.



Medialna nagonka na rynki potęgowała jedynie panikę wśród giełdowych graczy. Obawy o recesję, niewypłacalność Włoch i Hiszpanii zostały na chwilę obecną odsunięte. EBC rozpoczął skup obligacji tych krajów znacząco obniżając ich rentowność. Dane z rynku pracy z USA uspokoiły rynki na tyle iż zobaczyliśmy na większości rynków kolor zielony. Zmieszanie wokół franka spowodowało historyczne notowania na poziomie 4,0486 CHF/PLN. Zpowiedź usztywnienia franka przez Bank Szwajcarii spowodowało gwałtowne osłabienie waluty. Widocznie giełdowi spekulanci woleli zadowolić się zyskiem nie wierząc w długoterminowe umacnianie się waluty. Dodatkowo SNB zapowiedział możliwość wprowadzenia ujemnych stóp procentowych co byłoby ewenementem w skali światowej. Nie oznacza to jednak że sytuacja na franku została zażegana na stałe. Chwilowe uspokojenie może nie potrwać długo. Wszystko uzależnione będzie od aktualnej sytuacji na rynakch.

Wracając do GPW, logicznie podchodząc po tak mocnej przecenie powinniśmy zobaczyć korekcyjny ruch. Na dzień dzisiejszy zaczyna on właśnie się formować. Duża przecena w czwartek i hurraoptymistyczne zakończenie połączone z kontynuacją ruchu w piątek pozwala na nadzieję na odreagowanie. Pytanie natomiast teraz brzmi czy jesteśmy już w bessie czy ostatni dwutygodniowy ruch jest jedynie ruchem korekcyjnym trendu wzrostowego.
Opinie są różne. Szybkość formacji wskazuje raczej na korektę. Zakres spadków na bessę. W takim czy innym przypadku raczej trudno oczekiwać szybkiego odrobienia tych strat. Histogram rynkowych stóp zwrotu charakteryzuje się grubym lewym ogonem więc na powrót do 2700 pkt. poczekamy na pewno dłużej. Na tak rozchwianym rynku nie można zapominać o zabezpieczaniu swojej pozycji. Zlecenia stop loss w takim momencie powinny pozwolić nam uniknąć większych strat, lub zabezpieczyć nam zysk.

W mojej opinii realne byłoby zniesienie ruchu o ok. 50-60% czyli w okolice 2450-2500 pkt. Spodziewałbym się utworzenia konsolidacji w oczekiwaniu na kolejne dane makro. Jeżeli dane będą wskazywały na powrót recesji nie wykluczone byłyby kolejne, jeszcze mocniejsze spadki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz